19 kwietnia 2024

Dziś drugi dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego zwanych też Zielonymi Świątkami

Dziś drugi dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego zwanych też Zielonymi Świątkami. Zielone Świątki obchodzimy w 49 i 50 dni po Wielkanocy, zawsze przypadają w niedzielę.

Zesłanie Ducha Świętego
Zesłanie Ducha Świętego
Święto Zesłania Ducha Świętego. To jedno z ważniejszych świąt kościelnych, które zamyka wielkanocny cykl świąteczny. Według Dziejów Apostolskich, Zesłanie Ducha Świętego miało miejsce w pierwsze po zmartwychwstaniu Jezusa święto pięćdziesiątnicy. Duch Święty zstąpił na zebranych w wieczerniku apostołów, Maryję oraz niewiasty. Apostołowie zaczęli przemawiać w wielu językach oraz otrzymali dary duchowe.

Święto to obchodzone jest już od 306 roku i pierwotnie jego obchody trwały nawet 7 dni. Obecnie w wigilię Zielonych Świąt, tak jak w Wielką Sobotę, święci się wodę do chrztu. Z kolei w poniedziałek w drugi dzień Zesłania Ducha Świętego obchodzi się święto Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła.

Zielone Świątki mają jednak dłuższą tradycję, wywodzącą się z pogańskiej obrzędowości i zwyczajów. Obrzędy związane z tym świętem wiązały się z oczekiwaniem na nadejście lata i miały zapewnić obfite plony, a także ochronę przed urokami i złymi duchami.

W tym celu majono domy, stodoły, płoty zielonymi gałązkami brzozy i wierzby. Zwierzęta okadzano dymem z palonych ziół, przystrajano wieńcami z kwiatów. W Zielone Świątki do dzisiaj, zarówno w gospodarstwach wiejskich, jak i miejskich domach i kościołach pojawiają się dekoracje najczęściej z brzozowych gałązek.

Wczorajsza homilia więcborskiego proboszcza w pierwszym dniu Świat Zesłania Ducha Świętego odnosiła się do mego imiennika Tomasza, który za obronę krzyża musiał pożegnać się ze szkołą. Wówczas przypomniał mi się podobny incydent z Więcborka, kiedy w 1982r. wraz z dwoma kolegami z klasy powiesiłem krzyż w sali historii więcborskiej podstawówki, u pani Ludwiki Mazur, która była wówczas moją wychowawczynią. Po donosie do dyrektora Eugeniusza Klonowskiego byłem zmuszany fizycznie i psychicznie przez dyrektora do usunięcia, zawieszonego krzyża, jednak nie uległem namową pani Mazur, oraz Dyrektora Eugeniusza Klonowskiego, który pobił mnie za to bardzo dotkliwie w swoim gabinecie.

Trochę rozbawiła mnie ta scenka pobicia mnie i moich kolegów, pamiętam jak dyrektor Klonowski kazał się nam pochylić przy jego stole prezydialnym i wybrać sobie kij z jego szuflady w tym gabinecie. Oczywiście wybrałem najgrubszy kij i wtedy dopiero zaczęła się ciekawa historia, przed uderzeniem trzymała mnie pani Lemańczyk sekretarka dyrektora Klonowskiego, który trzymając w ręku gruby kij wziął rozmach by mnie nim uderzyć. Wówczas zrobiłem skuteczny unik w bok i kij dyrektora Klonowskiego uderzył w panią Lemańczyk i złamał jej nogę. Po tym zostałem dotkliwie pobity z kolegami przez dyrektora szkoły i przez kilka dni nie mogłem chodzić.

Tak się wówczas broniło wiary i krzyża, podobny incydent spotkał mnie w internacie Technikum Budowlanego w Bydgoszczy na ul. Pestaloziego, gdzie za wyeksponowanie krzyża w naszym pokoju w internacie musiałem opuścić tą szkołę. Wcześniej jednak spałowała mnie za to milicja obywatelska w bydgoskim komisariacie na ul. Toruńskiej. W tym czasie już bardzo aktywnie działałem w opozycji demokratycznej na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.

Dziś po latach od tamtych wydarzeń ponownie trzeba bronić krzyża i wartość katolickich jak za komuny, czyli jednak miałem racje pisząc już dawno, że III RP to chyba PRL BiS.

Tomasz Bracka